W dniach 21-24.10.2021r odbyły się Mistrzostwa Polski w bocci w Zamościu. Oczywiście moją asystentką była Ewa Gałęziowska, jak zawsze niezawodna. Na tych zawodach miałam 2 małe niespodzianki, takie jak miałam wózek elektryczny bez akumulatora oraz bez słomek, więc ostatni turniej zapowiadał się bardzo ciekawe. Słomki na szczęście pożyczyli mi znajomi, bo papierowe są do niczego. No i była długa podróż autobusem, ale szczęśliwe dojechaliśmy wieczorem. Po posiłku położyliśmy się spać.
W piątek 22.10 już o 9:00 miałam pierwszy mecz z Wojtkiem Lamch. Byłam na Sali już o 8:00,lecz pół godziny musiałam czekać na kierowcę, żeby wyjął mi wózek z autokaru. Poza boiskiem poruszałam się na wózku kolegi. Miałam mało czasu na rozgrzewkę i na opanowanie ręcznego ustawiania wózka, więc ten mecz był dla mnie ciężki. Na początku nie mogłam się odnaleźć, ale po pierwszym endzie już było mi łatwiej i dla Ewy też odnaleźć się w nowej sytuacji. Tam mecz przegrałam z wynikiem 2 - 3. Jednak byłam spokojna o wynik, bo już dwa mecze miałam wygrane z nim. Drugi mecz grałam z Mateuszem Krakowskim. Już mi się w wiele lepiej grało i opanowałam już wózek. Bez trudu wygrałam ten mecz z wynikiem 5 -1. Po obiedzie poszliśmy z Hanną i Damianem trochę pozwiedzać Zamość i na rynku spotkaliśmy dawnego znajomego. Wróciliśmy do hotelu na kolację. Po niej ogarnąć się trochę i poszłam spać.
W sobotę 23.10 też miałam pierwszy mecz o 9:00, więc po 8:00 byłam już na hali. Tym razem wózek już czekał na mnie, więc od razu przesiadłam się na niego, żeby dobrze przygotować się do meczu z Wiktorią Herc. Ten mecz był udany, choć w drugim endzie rzuciłam białą na 7 mecz i Wiktoria dorzuciła. Jednak nie przejęłam się tym.. Wygrałam wynikiem 8 - 2. Ostatni mecz grałam z Damianem Matogą. Od tego meczu zależało moje zwycięstwo w całych Mistrzostwach Polski, ponieważ w byłam remis po dwóch kolejkach. Na szczęście to był mój dzień i bile w miarę dobrze leciały. Jednak to był mecz na wysokim poziome. W pierwszym endzie górka mi wyszła oparta na dwóch bilach. Ten mecz zakończył się wynikiem 5 - 2 dla mnie. Już wiedziałam, że zostałam Mistrzynią Polski, ale dopiero po wynikach przyszła ogromna radość. Po zakończeniu zawodów wróciliśmy do hotelu, ubraliśmy się ciepło i poszliśmy zwiedzać Zamość i świętować. Jedliśmy super desery lodowe. Po kolacji już na nic nie mieliśmy sił, więc siedzieliśmy na holu i rozmawialiśmy.
Niedziela 24.10 to dzień powrotu do domu. Znów czekała nas całodniowa podróż, ale z szczęśliwym zakończeniem. I na tym koniec krajowych turniejów na rok 2021.
created with
Website Builder Software .