꧁༺ 𝓢𝔃𝓪𝓵𝓸𝓷𝓪 𝓚𝓸𝔃𝓪 ༻꧂
Po urodzeniu wypisali mnie ze szpitala jako zdrowe niemowlę. Rodzice po pół roku zauważyli, że coś ze mną jest nie w porządku. Oczywiście siedziałam, ale niesamodzielnie. Jednak pomału chwytałam różne rzeczy. Mam nawet zdjęcie, gdy sama jem jabłko. Moje schorzenie zdiagnozowano, gdy po lekach od pani neurolog dostałam paraliż kończyn górnych. Zaczęła się wtedy rehabilitacja. Dodatkowo mama jeździła ze mną do psychologa. Wykryto u mnie małe opóźnienie. Miałam bardzo wymagającą psycholog, która szybko wyprowadziła mój mózg do normy. W tym samym czasie zaczęła się moją rehabilitacja. Po bolesnych zastrzykach, zaczynałam ruszać lewą ręką. Potrafiłam but rozwiązać. Jednak prawa ręka była bardzo uszkodzona. Na szczęście okazało się, że jestem leworęczna.
Od 5 do 10 roku życia 3 razy w roku jeździłam na turnusy rehabilitacyjne z Kołem z Poznania. Tam byłam poddawana różnym rodzajom rehabilitacji. A także były okazje kąpać się w morzu.
Mając 8 lat rodzice dowiedzieli się od jednego rehabilitanta na turnusie, że do Warszawy przyjechała rehabilitantka, która szkoliła się w USA. Dał nam namiary. Umówiliśmy się z nią na konsultację. Od razu powiedziała, że przez 7 lat miałam złe ćwiczenia, które pogłębiały moją niepełnosprawność. Przez 2 dni w ogóle nie mogła mnie rozciągnąć. Wtedy padło pytanie, co zrobić? Rehabilitacja kosztowała bardzo dużo. Zatrzymaliśmy się u znajomych. Podjęto decyzję, że zostaję z mamą w Warszawie. To była dobra decyzja, bo następnego dnia przykurcze puściły. To było 1, 5 miesiąca bólu, cierpienia, płaczu przy rozciąganiu. Po powrocie do domu mama kontynuowała te ćwiczenia. Po 10 miesiącach, pojechałam z mamą nad jezioro na 2 tygodnie. Wtedy tata był na 10-dniowym szkoleniu. Pewnego dnia chciałam iść do piaskownicy. Mama zapomniała, że nie chodzę, więc odpowiedziała, że mogę iść. No, więc wstałam i poszłam. Mama nagle patrzy, a ja jestem w piaskownicy. Przez 2 lata chodziłam, biegałam z kuzynami. Po tym przyjechali znajomi rodziców z synem. Ten chłopiec z rozpędu padł na mnie, a wtedy przewróciłam się do tyłu, mocno uderzając się w głowę. Od tego momentu przestałam sama chodzić. Chodziłam przy wózku dla lalek.
Będąc w 8 klasie bardzo pogorszył mi się stan zdrowia. Nawet znalazłam się w szpitalu. Miałam silną anemię. Byłam bardzo osłabiona. W ogóle przestałam chodzić, mimo ciągłej rehabilitacji.
Do operacji do roku 2008 prawie nic nie robiłam sama. Rehabilitację miałam tylko raz w roku na turnusach. Spastyka i ruchy mimowolne bardzo mi dokuczały. Po operacji zaczęłam chodzić o balkoniku, lecz teraz bezpieczniej jest mi poruszać się na wózku. Jeżdżę na rehabilitację do szpitali rehabilitacyjnych i na turnusy. Trzy razy w roku rehabilituję się pod okiem rehabilitanta.
created with
Best Free Website Builder .