꧁༺ 𝓢𝔃𝓪𝓵𝓸𝓷𝓪 𝓚𝓸𝔃𝓪 ༻꧂

Turnieje międzynarodowe
Portugalia 2016

12.06 poleciałam do Povoa de Varzim w Portugalii na Boccia World Open.

W tym razem grałam drużynowo oraz indywidualne. Codziennie z hotelu na halę musieliśmy iść ok. 3 km pieszo, czasem też w deszczu. Podłoże hali treningowej to linoleum, a na hali, gdzie odbywały się zawody, był położony parkiet. Zupełne 2 różne podłogi i bile inaczej lecą na tych podłogach. Na hali głównej parkiet był bardzo nierówne. W hotelu windy były małe, wózek aktywny musiał wejść bokiem, a osoby jedzące na wózkach elektrycznych musiały jeździć starą windą towarową, którą samemu trudno było otworzyć, ale dało się radę. Jedzenie było takie sobie, ale zawsze było coś, co nam smakowało. 

W poniedziałek i wtorek odbywały się po 2 godziny treningów dziennie. Treningi były na hali, gdzie odbywały się zawody. Wraz z Martą i Mateuszem zaczęliśmy od wyboru miejsc na boisku. Wybrałam boks 1- 2 zależności od koloru bil, Marta boks 5-6, a Mateusz boks 3-4. Kapitanem drużyny został Mateusz. Ćwiczyliśmy rzuty w różne części boiska. I na koniec rozegraliśmy mecz przeciwko Andrzejowi. Rozpoczęcie zawodów odbyło się od ustawienia uczestników wg państw, z których przyjechali. Zaczęło się od przedstawienia ważnych osób i przywitania uczestników oraz sędziów. Następne wymieniono Państwa biorące udział w Boccia World Open. Na koniec odbył się pokaz taneczny. 

Środa była pod znakiem meczów drużynowych. My jako drużyna BC1/BC2 zagraliśmy 3 mecze. W meczu ze Słowacją nawiązaliśmy wyrównaną walkę. W każdym endzie, mieliśmy kilka dobrych zagrań. Spotkanie zakończyło się wynikiem 4:4 i konieczne było rozegranie dogrywki, która niestety nie potoczyła się po naszej myśli. Zwycięstwo należało do drużyny Słowacji. Drugie spotkanie tym razem z drużyną Portugalską rozpoczęło się dla nas całkiem pomyślnie, ponieważ pierwszy end wygrali 1:0. Jednakże w kolejnych rudach warunki dyktowała Portugalia, co skończyło się wynikiem 11:1 dla przeciwników. Ostatni mecz był bardzo emocjonujący, niewiele zabrakło do wygranej. Spotkanie zakończyło się wynikiem 6:5 dla przeciwników. Rozgrywki były dla nas trudne, lecz z pewnością niosły za sobą wiele nauki i pozwoliły dostrzec to nad czym jeszcze trzeba pracować. 

Czwartek i piątek odbyły się rozgrywki indywidualne. Miałam do zagrania 3 mecze. Moimi przeciwnikami grała mecze z Roger Aandalen z Norwegii, Jakub Nagy z Słowacji i Joao Pinto z Portugalii. Pierwszy mecz zagrałam z Jakub Nagy, z którym 3 raz już miałam przyjemność grać. Tym razem trochę poprawiłam swój styl gry i zdobyłam punkt honorowy. Jakub jednak znów okazał się lepszy przegrałam z nim 4:1. Drugi mecz zagrałam z Roger Aandalen. Ten zawodnik miał dużą spastykę i ruchy mimowolne, ale rzuty miał bardzo celne. Umiał trafić bezbłędne między moimi bilami i zdobyć jak najwięcej punktów. W czwartym endzie byłam szoku, gdy moja bila leciała na wprost białej i nagle skręciła o 90 st. w lewo. Widać było jak bardzo podłoga była tam krzywa. Norweg wygrał 11: 0. Trzeci mecz rozegrałam z Joao Pinto. Portugalczyk miał bardzo mocny rzut, rzucał bez trudu na 9 metr. Zresztą podobne jak Norweg, wykorzystywał każdy mój błąd. Bez trudu wybijał moje bile i zdobywał jak najwięcej punktów. Ostateczny wynik meczu – 11: 0 dla Joao. Zajęłam 17 miejsce na 19 zawodników. Warto zauważyć, że pierwszy raz grałam, mając lewe koło bez ciągów. 

Na każdy mecz zamieniano mii koło, żeby nie zahaczała ręką o ciągi podczas rzutu. W sobotę był dzień wolny, więc czas na kupienie sobie pamiątek. No i małe opalanie przed basenem. Na halę poszłam ok. 15, żeby obejrzeć finały. Zakończenie zawodów było podobne jak rozpoczęcie. Uczestnicy byli ustawiani wg. państw. Odbyła się krótka przedmowa oraz wręczenie nagród. Po tej uroczystości poszliśmy wszyscy na wspólną kolację. Kolacja była podobna do jedzenia hotelowego tylko dodatkowo było wino i piwo. 

W niedzielę 19.06 przed powrotem do domu odbyło się krótkie podsumowanie zawodów. Mieliśmy też czas na spacer nad ocean. A potem długie oczekiwanie na autobus, który miał być o 16:00 a był dopiero po 17:00. Na szczęście lot był bez zarzutów i wszyscy wrócili spokojne do domów.