Licencjat

Po VI semestrze nadszedł czas na egzamin licencjacki. Jako ostatni rocznik zdawaliśmy egzamin, ponieważ od roku akademickiego 2004/2005 władze uczelni zrezygnowali z egzaminu licencjackiego, zamian wprowadzili pracę licencjacką. Na początku VI semestru dostaliśmy 215 pytań do opracowania i nauczenia się. W połowie kwietnia wspólnymi siłami mieliśmy już wszystkie pytania, tylko kiedy nauczyć się ich?. Były inne egzaminy oraz projekt dyplomowy. Projekt tworzyłam wraz kolegą i był to Generator kodów źródłowych napisany w Delphi wraz pełną dokumentacją. Do 12.06 pracowaliśmy nad nim, dlatego że 13.06 był termin oddania go. Udało nam zmieścić się w czasie. Jeszcze 14.06 zaliczenie innych przedmiotów, więc miałam tylko 3 dni na nauczenie się 215 pytań, ponieważ 18.06 miałam egzamin licencjacki. 18.06 weszłam, a raczej wjechałam do sali i wylosowałam po 1 pytaniu z informatyki i matematyki. Pech chciał, że wylosowałam pytanie z informatyki, z przedmiotu wykładowcy (dr W. Kurc), który był w komisji egzaminacyjnej i u którego zawsze miałam same 5. Gdybym na to pytanie nie odpowiedziała, to byłoby bardzo źle. Dokładnie pamiętam to pytanie: Decyptory, potoki nazwane i nienazwane" i odpowiedziałam na pytanie bezbłędne, czyli na 5. Inaczej to wyglądało z pytaniem z matematyki. Dostałam za nie tylko 3, ponieważ odpowiedzieć była nie na temat. Zresztą wszystkim egzaminator od matematyki mówił, że odpowiadali nie na temat. Z tych 2 ocen otrzymałam łączną ocenę 4.

A oto mój dyplom