24 - 27.09.2020r odbyły się pierwsze eliminacje do Mistrzostw Polski. Podróż odbyła się bez zastrzeżeń. Moją asystentką ponowne była Ewa. W tym roku mieszkaliśmy w hotelu Merkury, innym niż zwykle. Miałyśmy widok z okna wprost na Jasną Górę.
W piątek 25.09 były zawody drużynowe i w parach. Zostałam przydzielona do drużyny wraz z Martą Wesołek (kapitan drużyny) oraz Konradem Lipowskim. Były 2 grupy. Wyszliśmy z grupy z drugiego miejsca, wygrywając 1 mecz oraz przegrywając 1 mecz. I to był strzał w 10! W półfinale trafiliśmy na bardzo mocną drużynę. Jednak wszyscy się spięliśmy, nasze rzuty też były przemyślane, więc bez trudu udało nam się wygrać z nimi. Z kolei do finałowego meczu podeszliśmy już na luzie, bo wiedzieliśmy, że tak, czy siak staniemy na podium. Rzucaliśmy bile na luzie. Nasi przeciwnicy ze stresu popełniali błąd za błędem, które mi wykorzystywaliśmy. Nawet w ostatnim endzie zdobyliśmy maksymalną liczbę punktów. W ten sposób zajęliśmy 1 miejsce drużynowo. Ok. 12:00 odbyło się też krótkie rozpocczęcie oraz przyznanie nagród dla aktywniejszych biorących udział w zadaniach i ćwiczeniach on-line prowadzonych przez Andrzeja Janowskiego. W tym przypadku również zajęłam 1 miejsce razem z Edytą.
W sobotę 26.09 odbyły się już indywidualne mecze. Pierwszego meczu nie miałam, ponieważ mój przeciwnik nie dojechał, więc 50 minut wykorzystałam na trening mając do dyspozycji całe boisko dla siebie. Trenowałam krótkie i długie rzuty. 2 mecz zagrałam z Riccacco Zanello, z Włochem, który gościnne odwiedził Polskę. Z nim gra była łatwa, wystarczy rzucić powyżej 5 m. Jego rzuty były bardzo niecelne i miał duży rozrzut. Wygrałam z nim 6:1. Następny mój mecz był bardzo ciężki, bo zagrałam z Wojtkiem Lamch. Na tym meczu łapała mnie mocno spastyka w lewym ramieniu. Przez to miałam problemy z dalekimi rzutami. Wojtek cały czas wykorzystywał moje błędy. Dzięki czemu udało mu się wygrać ze mną 6:0. Ostatni mecz w tym dniu zagrałam z Wiktorią Herc. Powiem tylko, że znów brała mnie spastyka, gdy chciałam moje endy grać daleko. Lepiej mi szło na blisko. Ten mecz wygrałam z wynikiem 3:1. Po zakończeniu Wszystkich meczy, odbyła się ceremonia medalowa drużyn. Jak już pisałam, moja drużyna prowadzona przez Martę Wesołek zajęła najwyższe miejsce na podium. Na tym zakończył się drugi dzień zawodów. Niedziela 27.09 to ostatni dzień turnieju. Został mi do zagrania 1 mecz z Damianem Matogą i to o 9:00, więc było niewiele czasu na rozgrzewkę. Zdecydowałam się grać na 3 metrze. I to był strzał w 10!. Jeśli popełniałam błędy, to były one malutkie. Wykorzystywałam każdą szansę, żeby zdobyć jak najwięcej punktów. Wygrałam ten mecz z wynikiem 7:1. W związku tym zakończyłam ten turniej na 2 miejscu.
Po ceremonii medalowej i zjedzeniu obiadu wróciliśmy do domu. Wspomnę jeszcze, że atmosfera w Konopiskach była jak zawsze super. W przerwach między meczami, mogliśmy delektować się z różnymi owocami, czy ciastem, popijając herbatę lub kawę.
created with
Offline Website Builder .