꧁༺ 𝓢𝔃𝓪𝓵𝓸𝓷𝓪 𝓚𝓸𝔃𝓪 ༻꧂

Turnieje międzynarodowe
Mistrzostwa Europy - Holandia 2023

W dniach 5 - 13.08 odbyły się Mistrzostwa Europy w bocci w Rotterdamie. Moją asystentką była Basia Hohensee.

Wyjazd na zawody zaczął się 4.08 o godzinie 22:40 w Poznaniu. Tym razem do Holandii jechaliśmy busem. Podobno podróż trwała 12 godzin. Trudno mi to ocenić, bo całą drogę przespałam. W Rotterdamie najpierw pojechaliśmy na halę zostawić sprzęt, a następnie do hotelu. Droga z hali do hotelu trwała ok. pół godziny. Resztę dnia odpoczywałam. Miałam mega męczący kaszel. Na drugi dzień też zostałam w hotelu ze względu na kaszel i zmęczenie. Po południu poszłam na krótki spacer. Tak minęły 2 dni w Rotterdamie.

7.08 wstałam o 6:30 i spokojne wyszykowałam się oraz zjadłam w pokoju śniadanie. Cały dzień chodziłam w maseczce, żeby nie rozsiewać bakterii. O 9:00 miałam trening 1,5 godzinny. Łączenia podłogi były poziomo i też były górki. Podłoga też była ruchoma. Jednak bile leciały w miarę prosto. Na daleko też. Po tym poszliśmy na obiad. O 15:00 odbyła się kontrola sprzętu. Wszystko poszło bez zarzutu. Na hali także była kolacja. W ogóle ta hala była ogromna. Oprócz bocci, były też inne sporty, takie jak judo koszykówka, goalball itd. Wszystko było w jednej hali. Nawet było miejsce do relaksu, stołówka, kawiarnia oraz różne stoiska. Następne czekaliśmy do 20:00 na Ceremonię Otwarcia, która odbyła się w dużej hali dla wszystkich dyscyplin. Otwarcie było piękne. Muzyka, taniec, śpiew i krótka przedmowa. Po tym wróciłam do hotelu i po kąpieli do łóżka.

8.08 o 13:45 miałam dopiero mecz, więc obudziłam się o 9:00, śniadanie jeszcze zjadłam w pokoju. O 11:00 jechałam na halę. Zaskoczeniem w autobusach było to, że każdy wózek był zapinany na 4 pasy i dodatkowo pas biodrowy. W tym dniu grałam z Czeszką Barbora Skopalova. Była już na 4 turniejach, lecz w ogóle jej nie kojarzyłam. Trochę ją obserwowałam na treningu przedmeczowym. Lubi grać daleko. Stwierdziłam, że zagram na 3 -4 metr. I to był dobry strzał. Ona miała problem na blisko. Jednak na 7 metr, czyli jej ulubioną odległość też nie była dokładna. Grałam z czerwonymi i wygrałam z nią 7:0. Resztę dnia spędziłam na kibicowaniu Damianowi i Edycie.

9.08. też miałam mecz o 13:45 tym razem z Orit Kelner z Izraela. Jest to BC1 kopiąca nogą. Już ją obserwowałam na innych turniejach. Postanowiłam, że zagram na daleko. W tym meczu miałam niebieskie bile. Wybrałam dobrą taktykę. Potrafiła tylko dorzucić do 6 metra. Ona też nie celne grała na 3 metr. Dlatego miałam nad nią przewagę. Ten mecz zakończył się dla mnie z wynikiem 5:1. Po tym meczu wiedziałam, że ze względu na wynik ostatniego meczu grupowego i tak wchodzę do półfinału. Resztę dnia oglądałam mecze naszych.

10.08 to był dzień, gdzie zagrałam 2 mecze. Pierwszy mecz miałam z Dora Basic z Chorwacji. Grałam czerwonymi bilami. W tym meczu podjęłam złą decyzję. Pierwszy end grałam na daleko i to był błąd. Dora wrzuciła mi 2 punkty. Na blisko też była celna. Przegrałam ten mecz 7:1. Półfinał grałam o 15:00 z Izraelką Bat-El Brightman - Ha’cohen. Zdecydowałam, że czerwonymi zagram na 3 - 4 metr. Na dodatek wchodząc na boisko, dostałam rewolucji żołądkowych. Marzyłam, żeby jak najszybciej zakończyć mecz. To był bardzo wyrównany mecz. Przed ostatnim endem był remis 2:2. Na szczęście w ostatnim endzie rzuciłam jej perfekta, którego nie dała rady wybić rzutem górnym. Tak weszłam do finału z wynikiem 3:2.

11.08 to był dzień, gdzie grali pary i drużyny. My mieliśmy parę BC3, w której grali Damian i Edyta. Gdy oni mieli trening, to jeździłam po hali. Była też loteria, która polegała na zakręceniu kołem. Wygrałam pokrowiec na poduszkę. Na szczęście nasza para weszła do półfinału.

12.08. to był dzień finałów. Finały odbyły się w centrum miasta na świeżym powietrzu. Niestety, rano padało, więc pierwsze mecze  zostały przełożone na późniejszą godzinę i odbyły się na hali. Dzięki temu miałam trening na boisku głównym. Grałam czerwonymi bilami przeciwko Hiszpance Arrieta Amagoia. To był bardzo wyrównany mecz. Co chwilę wychodziły mi perfekty. Przed ostatnim endem prowadziłam 3:1. W ostatnim endzie też prowadziłam 1:0, lecz ona ostatnią bilą przepchnęła białą i zdobyła 4 punkty. Przegrałam 5:3. To był naprawdę piękny mecz. Później kibicowałam Edycie, która także walczyła o złoto, ale podzieliła mój los i też została Vice mistrzynią Europy. Z kolei Damian zdobył brąz. Po wszystkich meczach odbyła się Ceremonia Medalowa. Puszczono nawet polską piosenkę. Oprócz medalu, dostaliśmy też maskotkę - tygryśka. 

13.08 z kolei kibicowałam w zmaganiach naszej pary w walce w półfinale oraz w finale. Zdobyli srebro. W przerwach pojeździłam trochę po deptaku. Na szczęście w tym dniu w ogóle nie padało. Wieczorem po kolacji trochę świętowaliśmy i do łóżek.

14.08 o 8:00 wyruszyliśmy w drogę powrotną. Parę godzin spałam. Potem patrzyłam na drogę. Około 21:00 byliśmy w Poznaniu w akademiku. Zjadłam kolację, wykąpałam się i poszłam spać.