22.11.2012r
Wreszcie mówi się o niepełnosprawnych jako o zwykłych ludziach. Dziś w FAKTACH pokazano niepełnosprawne modelki i nie tylko. Kobiety, które mimo siedzenia na wózku, są atrakcyjne. No i widziałam moją koleżankę, Monikę. Tak trzymać!
6.01.2013r
Totalna paranoja! Jestem ciekawa kto jest mądrzejszy, Ustawa, czy Urzędnicy? Pamiętam do dziś jak pojechałam na próbę Absolutorium na Wieniawskiego. Na miejscu dla niepełnosprawnych stanęli osoby zupełne sprawne, a mama stanęła przy nich, żebym miała blisko do Auli UAM. Wracamy, a tu za wycieraczką mandat. Mama poszła do Parkingowego, żeby wytłumaczył dlaczego, a on na to, że mamy stary znaczek inwalidzki. Nie obchodziło go, że jest wózek w bagażniku, czy osoba niepełnosprawna tylko typ znaczka. A tamte osoby pełnosprawne miały już nowy znaczek inwalidzki. No to nic więcej, jechać do Wydziału Komunikacji. Tam od razu anulowano nam mandat. 2 sytuacja była przy M1 w Poznaniu, ale nie z mandatem tylko z miejscami. Idziemy z IKEI do M1 pieszo. Przy M1 zaraz przy wejściu jest chyba 10 miejsc dla niepełnosprawnych. Niestety, wszystkie miejsca zajęte i żaden samochód nie miał znaczka. No to tata wpadł na pomysł, że pójdzie po samochód (Astra kombi + przyczepka) i zablokował przynajmniej 6 samochodów. Byliśmy w sklepie ok. 3 godziny i żaden kierowca nas nie szukał. Oczywiście, my mieliśmy znaczek.
26.01.2013r
Nie wiem jak Was, ale przeraża mnie to, co się dzieje z zalegalizowaniem związków partnerskich. I tu chodzi przeważnie o pary heteroseksualne. Jak się dowiedziałam od pewnej posłanki, to małżeństwo bez dzieci nie są rodziną, a także samotna matka z dziećmi też nie jest rodziną. To kim oni są? Czy przysięga przed ołtarzem jest ważna dla Ateistów. Dla mnie jest, ale dla innych nie jest ważna. W związku najważniejsze jest miłość, zaufanie, wierność i porozumienie. Niech pary partnerskie mają szanse do tych praw co pary małżeńskie. Niech dziedziczą po sobie i mają prawo dowiadywać się o stan zdrowia oraz rozliczać się.
29.01.2013r
Wczoraj zaskoczył mnie program TOP GEAR. Niby program o samochodach, a wymyślili skutery elektryczne i testowali je w różnych warunkach. Tylko u nas to temat tabu. Zresztą Polska jest zacofana. Pokazała to paraolimpiada i związki partnerskie.
24.06.2013r
Byłam wczoraj w Drawsku na koncercie Patrycji Markowskiej. Dobrze, że mam wózek elektryczny OTTO BOCK B400, bo nie szło mnie taranować. Ludzie nie wpuścili mnie do barierek, więc na siłę wcíśnięłam się z boku i już mnie nikt nie ruszył. Koncert świetny. Od Patrycji bije pozytywne światło. Umie zabawić publiczność. Przed zakończeniem koncertu podjechałam jako pierwsza po autograf. Strażacy kazali nam się cofnąć, a ja twardo stoję. Nie mam zamiaru stać znów tylu, bo ludzie i tak mnie nie przepuszczą. Gdy Patrycja wyszła, od razu mnie zauważyła. Witając się, przytuliła się do mnie, chwilę pogadała i dała mi autograf jako pierwszej. Mam jej ostatnią płytę z autografem!!!
25.06.2013r
Jestem osobą niepełnosprawną i jeżdżę na wózku. Jednak wózka nie używam do tego, żeby coś zdobyć. Wózek to są moje nogi. Ze względu na bezpieczeństwo i wygodę skorzystam z wielu miejsc dla niepełnosprawnych takich jak parking czy WC. Osoby pełnosprawne zajmując nam te miejsca często nie zdają sobie sprawy z tego co robią. My mamy ograniczony wybór np na parkingu. Trzeba mieć tyle miejsca, żeby ustawić wózek przy drzwiach. Jak byłam w Niemczech czy we Francji, to tam jest inna kultura. Zbliżałam się do pasów, to samochód zatrzymywał się, a w Polsce nawet wyprzedzają na pasach. Dlatego w niedzielę nie ustąpiłam i zdobyłam to, co chciałam. Byłam pierwsza, więc stałam twardo. A że wózka nie mogli ruszyć, to ich problem. Trzeba walczyć o swoje prawa. Inaczej niepełnosprawni będą traktowani jak zbędna rzecz.
Oto opinia mojej koleżanki:
Jestem z tych O/N, którym w Polsce zabrakło sil walczyć o własne prawa i TYLKO DLATEGO wyjechałam szukać ''lepszego życia''. Pani psycholog w warszawskim ośrodku na ul. Korczyńskiej powiedziała kiedyś o mnie: ''gdyby Olesia nie miała problemów z mową, nie miała by żadnych problemów''. W życiu najważniejsza jest komunikacja werbalna, a ja z powodu silnego MPD mówię bardzo niewyraźnie, całym cialem i mimowolnymi grymasami, co w społeczeństwie polskim kojarzy się z upośledzeniem umysłowym. Całe życie miałam problemy z nawiązywaniem kontaktów z ludźmi, stad obsesyjne dążenie udowodnić sobie i innym, że potrafię coś, czego nawet większość O/Z nie potrafi. Ale w którymś momencie siły się skończyły. Przez brak zrozumienia musiałam przerwać studia, o których tak bardzo marzyłam. Miałam tragiczne warunki mieszkaniowe. Przez ostatni rok bardzo rzadko wychodziłam z domu, bo Mama nie Miała siły pokonywać ze mną schody i krawężniki i nie miałyśmy nikogo do pomocy. Długo by o tym wszystkim pisać.
Wyjechałyśmy i nie żałujemy. Na początku było ciężko, ale jest to udział każdego emigranta. Czekamy na decyzję o pobycie stałym, ale mamy teraz super warunki. Mieszkam w mieście, w domu i w trzypokojowym mieszkaniu [które opłaca państwo] przystosowanym dla O/N. Jestem tu 95% samodzielna. Mogę wyjść z domu kiedy i dokąd chcę. Wróciłam też do jednej ze swoich pasji jaką jest turniejowy taniec towarzyski na wózkach. Na razie jestem tu jedyna [tak] tańczącą, ale mam nadzieję, że będzie nas więcej.
W Kanadzie O/N nie walczą, one dostają. Dla mnie, wychowanej w warunkach spartańskich, to często przesada, która powoduje w tutejszych O/N brak aktywności. Ale z drugiej strony, to dobrze, że są kraje, gdzie nie trzeba walczyć, tylko po prostu żyć, spełniając swoje marzenia. Spotykam tu ogromną życzliwość ludzi; sąsiadów, przechodniów, urzędników, sprzedawców itd. trudno uwierzyć, ale wystarczy, że powiem kilka slow, a dana osoba mnie rozumie. Na pewno jest w tym główna zasługa mentalności społeczeństwa, które jest kształtowane poprzez politykę wewnętrzną rządu kanadyjskiego i różnych organizacji, które onże wspiera, jak na przykład http://startwithhi.ca/ ''zacznij od: Cześć! To nic nie kosztuje''. Stąd nie tylko nieznajomi przechodnie się witają i pytają co słychać, ale i dzieci mówią napotkanym O/N ''Hi!'' i nieproszone pomagają im np. w sklepie. Miejsc dla O/N na parkingach jest dużo i nie są zajmowane przez zdrowych. Widok O/N na ulicach jest czymś normalnym i większość z nich porusza się na wózkach elektrycznych i skuterach.
27.07.2013r
2 tygodnie temu miałam przyjemność być w Berlinie. Urzekło mnie tam to, że nic na mnie się nie patrzył, to znaczy nie gapił się jak na dziwoląga. Na ulicach było widać osoby o balkonikach, na wózkach inwalidzkich. No i te chodniki z niskimi krawężnikami oraz stara kostka brukowa tak wypełniona, że małe kółka od wózka nie zapadały się w dziury. A w Poznaniu na Starym Rynku trzeba było uważać, że czasem małe kółka nie utknęły w dziurze między kostkami. Jak się chce, to wszystko można robić.
22.10.2013r
W Polsce nadal jest dyskryminacja osób niepełnosprawnych, szczególne z Mózgowym Porażeniem Dziecięcym. Wiedzie, że mam niesprawne ręce i bardzo niewyraźną mowę. Wczoraj poszłam do GET IN BANK,żeby coś podpisać. Z góry kobieta powiedziała mi, że chyba nic z tego nie będzie, bo musi być podpis małymi literami, a ja podpisuję się dużymi i drukowanymi. No i analityk, który mnie nie widział odrzucił mój podpis. Oczywiście, nie było możliwe zostawienia odcisku kciuka. Najlepsze jest to, że od tygodnia ten bank wiedział, że przyjdę, widzieli mój podpis i zgodzili się. A tu nagle odmowa. No więc poszłam do EURO BANKu i tam nie było problemu. Nawet mogłabym dać odcisk kciuka. Miałam do dyspozycji prawie pół strony na podpis taki, jaki mam. To nie koniec przygody. Potem poszłam z mamą do notariusza, żeby zrobić mamę moim pełnomocnikiem. Kobieta 3 razy pytała mi się, po co mi pełnomocnik. Zaczęłam czuć się jak idiotka, która nie wie, po co jej pełnomocnik. A ile razy można tłumaczyć, że potrzebuję pełnomocnika do podpisywania dokumentów. Wieczorem przeczytałam w internecie, że jeśli osoba niepełnosprawna nie może się podpisać, to bierze się od niej odcisk kciuka. No więc każda placówka ma swoje prawa dla osób niepełnosprawnych? Wg mnie jest to dyskryminacja.
24.10.2013r
Dyskryminacji ciąg dalszy. Wczoraj pojechałam do Notariusza w Czarnkowie. Budynek przystosowany dla osób niepełnosprawnych tylko drzwi ciężko otwierają się. Weszłam, sekretarka poprosiła mnie, żebym wypełniła wniosek o pełnomocnictwo i chwilę poczekała. Potem Pani Notariusz zawolała mnie do siebie. Poprosiła mamę, żeby wyszła. Zadała mi pytanie i patrzyła na mnie jak każdy, który mnie nie rozumie. Zawolała mamę i powiedziała, że nie podpisze pełnomocnictwa, bo nie ma ze mną kontaktu. A nie ma ze mną kontaktu, bo nie rozumie mojej mowy. Mama na to, że mogę pisać na komputerze, nie chciała się zgodzić, bo nie ma ze mną kontaktu i koniec. No chyba, że znajdę biegłego, który zrozumie moją mowę. Żyjemy w XXI wieku w dobie komputerów a nie mogę porozumieć się z drugim człowiekiem. Niedawno czytałam blog Olesia Kornienko, która opisuje życie w Kanadzie. Gdy tam przyleciała, to z wszystkimi "rozmawiała" pisząc na komputerze. A w Polsce jest wielki problem. Jak mają kontaktować się osoby z bardzo niewyraźną mową?
5.01.2015r
Od 22.11.2014r co tydzień sama jeżdżę pociągami TLK oraz InterRegio. InterRegio nie mam w ogóle problemów, a TLK prawie zawsze coś jest nie tak. Co tydzień dzwonimy do PKP, żeby ich powiadomić i w dobie komputerów od nowa trzeba tłumaczyć od A do Z, kto jedzie, na jakim wózku itp. Ok, podaliśmy wszystko. Teraz w sobotę pociąg nadjechał i okazało się, że pociąg ma odwrotną numerację. Zawsze jest numeracja wagonów od lokomotywy malejąca, a teraz była rosnąca. Konduktor wychodzi i krzyczymy do niego z daleka, który wagon jest dla niepełnosprawnych, bo był dalej od nas. A on na to, że nie mamy krzyczeć na niego. A nr wagonu jest na bilecie. Jasne, pociąg stoi tylko minutę i w ciągu minuty mam znaleźć wagon i jakoś wejść? Konduktor wsadził mnie do wagonu najbliższego i ustawił mnie między siedzeniami. A do jakiegoś pasażera mówił, jak ciężko mają, gdy jedzie osoba na wózku elektrycznym. To jest taki ciężar. No a przecież jest specjalny pojazd. Tak naprawdę zastanawiam się po co trzeba dzwonić na PKP, jak i tak obsługa jest byle jaka. Tylko raz skorzystałam z tego podjazdu. Są wagony dostosowane dla osób niepełnosprawnych, a i tak są problemy. Tak samo autobusami. Dziewczyny muszą się męczyć, żeby wejść ze mną do autobusu, bo kierowcy nie chcę wyjść i wyjąć podjazd...
5.01.2015r
Od 22.11.2014r co tydzień sama jeżdżę pociągami TLK oraz InterRegio. InterRegio nie mam w ogóle problemów, a TLK prawie zawsze coś jest nie tak. Co tydzień dzwonimy do PKP, żeby ich powiadomić i w dobie komputerów od nowa trzeba tłumaczyć od A do Z, kto jedzie, na jakim wózku itp. Ok, podaliśmy wszystko. Teraz w sobotę pociąg nadjechał i okazało się, że pociąg ma odwrotną numerację. Zawsze jest numeracja wagonów od lokomotywy malejąca, a teraz była rosnąca. Konduktor wychodzi i krzyczymy do niego z daleka, który wagon jest dla niepełnosprawnych, bo był dalej od nas. A on na to, że nie mamy krzyczeć na niego. A nr wagonu jest na bilecie. Jasne, pociąg stoi tylko minutę i w ciągu minuty mam znaleźć wagon i jakoś wejść? Konduktor wsadził mnie do wagonu najbliższego i ustawił mnie między siedzeniami. A do jakiegoś pasażera mówił, jak ciężko mają, gdy jedzie osoba na wózku elektrycznym. To jest taki ciężar. No a przecież jest specjalny pojazd. Tak naprawdę zastanawiam się po co trzeba dzwonić na PKP, jak i tak obsługa jest byle jaka. Tylko raz skorzystałam z tego podjazdu. Są wagony dostosowane dla osób niepełnosprawnych, a i tak są problemy. Tak samo autobusami. Dziewczyny muszą się męczyć, żeby wejść ze mną do autobusu, bo kierowcy nie chcę wyjść i wyjąć podjazd...
11.08.2016
Dziś czekając na tatę przy drodze spotkała mnie niemiła sytuacja. Zatrzymała się jakaś młoda kobieta, wyszła z auta i zaczęła zadawać pytania: skąd pani jest? moja odpowiedź [podaję miejscowość]. A pani jest sama? Odpowiadam: tak. Co pani robi na środku drogi? (stałam przy poboczu) Odpowiadam: czekam na kogoś? Ale dlaczego tu pani czeka, na środku drogi? Niech pani jedzie do domu. I czekała aż zawrócę... Poczułam się jakbym była upośledzona umysłowo. Pierwszy raz to mnie tak dotknęło. Czy osoba niepełnosprawna ma być zamknięta w domu lub wychodzić tylko z opiekunem? Przecież uważam na drodze, jestem w normie intelektualnej, więc czy muszę się tłumaczyć obcym, co robię?
created with
HTML Website Builder .