2.03.2023r
Z cyklu przygód Kozy:
Jako że są już nowe perony na mojej linii kolejowej, wejście do pociągu jest równo z peronem. Gdy pociąg nadjechał, konduktorka chciała wyjąć podjazd. Mówimy jej, że nie trzeba. Jednak ona mówi, że nie może wziąć odpowiedzialności za uszkodzenie wózka. Pomógł nam młody chłopak. Gdy zajęłam miejsce, to konduktorka skasowała bilet i sama go odłożyła na miejsce. Po 10 minutach obcokrajowiec zorientował się, że jego torba zajmuje 2 miejsce dla osoby niepełnosprawnej i zaczął mnie przepraszać po angielsku. Ku mojego zaskoczeniu swobodnie odpowiedziałam mu w tym języku. Z kolei na kolejnej stacji wsiadł człowiek, który chciał mi pomóc z komórką, a potem pytał się, czy pomóc wysiąść. Konduktorka też chciała rozłożyć podjazd, ale powiedziałam, że nie trzeba. Bez trudu wyjdę. A na koniec przy windzie spotkałam tego obcokrajowca i przepuścił mnie do windy. To bardzo miłe i grzeczne, bo mi się spieszyło.
6.03.2023r
Z przygód Kozy o nowych dworcach
Dziś do południa przyjechałam z tatą na dworzec. Wracałam też pociągiem, więc sprawdziliśmy, czy winda na pierwszy peron działa. Niestety, nie działała. Na szczęście winda na drugim peronie chodziła. Czekając na pociąg, tatą zadzwonił pod nr podany przy windzie, żeby zgłosić awarię. Kobieta powiedziała, że mają dużo zgłoszeń i nie wiedzą, kiedy przyjedzie. Wspomnę, że winda nie chodzi od tygodnia. Jeszcze powiedział, że jeśli nie naprawią, to niech przyślą kogoś do pomocy wieczorem. No więc mieliśmy czekać na telefon. O 18:30 dostaję od taty telefon, że nikt nie dzwonił i żeby załatwić z konduktorem wjazd na drugi peron. Konduktorem okazała się bardzo fajna kobieta, która nawet w wolnej chwili pogadała ze mną. Jednak za bardzo nie wiedziała, jak załatwić. No więc mój asystent poszedł do maszynisty i z nim wszystko omówił. A jeszcze wsiadając do pociągu, konduktorka poprosiła chłopaków, żeby pomogli mi wejść, dlatego że w wagonie była winda, a ona często się blokuje, a podjazd za krótki. Na mojej stacji podjazd już spełnił swoją rolę. Jak się chce, wszystko można załatwić. To tylko zależy od człowieka.
23.03.2023r
Z przygód Kozy o PKP.
Jako że jeżdżę na inną stację, bo do mojej na razie nie dojadę że względu na remont drogi, to mam do czynienia z windami. Od ponad miesiąca nie działa winda na 1 peronie. W poniedziałek powiedzieli tacie, że nie wiedzą, kiedy naprawią, ale przy zgłaszaniu asysty mam zaznaczyć, żeby pociągi kierowali na 2 peron. Tak też zrobiłam. Dziś dochodząc na dworzec, widzę 4 panów w pomarańczowych polarach. Nagle podchodzi jeden i pyta, czy jadę do Poznania. I on tylko odprowadził mnie na 2 peron. Chciało mi się śmiać, że po co 4 mężczyzn, gdy tylko 1 ze mną szedł. Wieczorem mój asystent rozmawiał z konduktorką, żeby na 2 peron też wjechał, bo tam winda działa. I udało się załatwić. Tym razem 2 panów na mnie czekało. Odprowadzili mnie do samochodu i nawet pomogli wózek zapakować do bagażnika. Można wszystko, jeśli się chce.