3.12.2019r
Dawno nie było przygód Kozy, więc mała historyjka.
Wczoraj po treningu odbierał mnie Marcin Waligórski, którego drugi raz miałam okazję go spotkać. Byłam jego nawigacją na tramwaj nr 11. Dochodzimy do przystanku i akurat nas tramwaj odjechał. Marcin sprawdza, o której jedzie kolejna 11 i 9. Czekając na tramwaj, zaczynamy rozmawiać na różny temat. W pewnym momencie zauważamy, że uśmiecha się do nas dziewczyna, więc zapraszamy ją do naszej rozmowy. Razem decydujemy się wsiąść na tramwaj nr 9 i wysiąść na Teatralce. Okazuje się, że Natalia jest tu na pierwszym roku i przyjechała z Koszalina. Pracowała też z młodzieżą niepełnosprawną. Szuka obecne fajnej grupy religijnej. To my opowiadamy o sobie i o Ciupie. Wysiadamy na Teatralce i idziemy na kolejny tramwaj. Nagle na chodniku Natalia znajduje kartę prezentową do Empiku. Marcin żartuje, szkoda, że nie ma 3 takich kart. Gdy nadszedł czas rozstania, to Natalia podarowała mi znalezioną kartę prezentową. I teraz mam dylemat, bo dla mola książkowego, wszystkie książki są ciekawe Jak to Adrianna powiedziała: "mogłabym zamieszkać w księgarni" i ja podpisuję się pod tymi słowami.
31.10.2020r
Dawno nie było przygód Kozy, ponieważ nic się nie działo, aż do czwartku...
W czwartek jechałam do Poznania na trening. W pociągu zaczepiła mnie kobieta, pytając czy jadę sama. Była w maseczce, więc trudno mi było stwierdzić, czy ją znam. Gdy wyszła z wc, dała mi szybko do ręki 20 zł i poszła do swojego wagonu. Nawet nie mogłam zareagować, bo to działo się zbyt szybko. To jeszcze nie koniec. Gdy ochrona zaprowadziła mnie na Dworzec Główny, postanowiłam, że sama pójdę do galerii zrobić zakupy. Wchodząc do galerii, zaczepił mnie ochroniarz i był bardzo namolny. Pytał się, co tu robię, czy zawsze poruszam się tyłem na wózku nogą itp. Cały czas szedł za mną, więc weszłam do najbliższego sklepu, żeby go zgubić. Uff, udało się, bo gdy wyszłam ze sklepu, już go nie było. Poszłam więc do windy i na dół zjechałam. Kieruję się do sklepu, a tu jakiś facet chwyta za wózek i pyta, czy mi pomóc gdzieś pójść. A ja mówię, że nie, poradzę sobie. Przez maseczkę na twarzy, musiałam 3 razy powtórzyć. Wreszcie weszłam sama do apteki. Tam ze spokojem robiłam zakupy. Nawet aptekarka podeszła do mnie, że jeśli potrzebuję konkretny lek, mam podejść do kasy i mi podadzą. Na szczęście sama sobie poradziłam, a farmaceutka była tak miła, że nawet towar zapakowała do plecaka. Potem poszłam do zoologicznego i tam już się pojawił mój kolega, więc pomógł mi w dalszych zakupach. Po nich usiedliśmy na ławce, żebym mogła zjeść kanapkę. Nagle inny ochroniarz przychodzi, że nie możemy tu zjeść, ponieważ wszyscy muszą być w maseczkach. No więc poszliśmy do auta i na sali dokończyłam jedzenie. Tak minął dzień pełen przygód, ale przynajmniej dobrze mi poszło na treningu.
6.06.2022r
Z przygód Kozy, których dawno nie było:
Dziś wracałam z treningu pociągiem. Podszedł do mnie konduktor, który był bardzo gruby j ledwo chodził. Usiadł przy mnie, żeby sprawdzić bilet i zaczął normalne rozmawiać. Pytał się, dlaczego jadę bez opiekuna. A ja mówię, że nie potrzebuję pomocy. Pytał się, jaki jest peron na mojej stacji, czy trzeba wyjąć podjazd itd. Nie wiem, czy to konduktor załatwił, czy nie, ale przed moją stacją przy mnie pojawiło się 2 panów pod lekkim wpływem, ale bardzo uprzejmych i powiedzieli, że pomogą mi wyjść z wagonu. Sprawnie razem z tatą pomogli mi opuścić wagon. A morał jest taki, że jak ktoś chce, to nawet Kozę zrozumie tylko trzeba mieć cierpliwość.
9.06.2022r
Znowu będzie coś z przygód Kozy o PKP.
Po południu jechałam pociągiem do Poznania. Pociąg podjechał tak, że ostatni wagon znalazł się koło mnie. W tym pociągu kobiety były konduktorkami i naprawdę sprawne im to poszło. Zapytały się nawet, czy zapiąć mi pas. Naprawdę bardzo miła obsługa. Wieczorem wracałam pociągiem nie informując konduktora o mojej podróży, bo to wyszło nagle. Natrafiłam na fajną konduktorkę, która nie zrobiła awantury, że nic nie wie o mojej wycieczce. Przed moją stacją przyszła do mnie i chciała rozłożyć długi podjazd. Powiedziałam jej, że wystarczy ten krótki. O dziwo zrozumiała mnie bez problemu. Wniosek: jeśli jesteś otwarty na ludzi, oni też są otwarci na Ciebie
created with
HTML Layout generator .