꧁༺ 𝓢𝔃𝓪𝓵𝓸𝓷𝓪 𝓚𝓸𝔃𝓪 ༻꧂
Za oknem szaro...
Budzę się, muszę wstać,
za chwilę pani przyjdzie
opowie jaki to w baśni świat.
Mój Boże, gdybym była "wróżką"
zaczarowałabym ten smutny świat.
Pobiegłabym z wszystkimi
na mojej "1" szkolny plac.
Jak bardzo tęsknię do tego
tylko moja mama o tym wie,
lecz moje zdrowie nie takie,
więc żyję po prostu tak.
Często mi serce bije z radości,
gdy słyszę dzwonek u drzwi.
To sąsiadeczka - Agnieszka przede mną stoi
i wizytę składa mi.
Zbliżają się Święta Bożego Narodzenia,
myśli biegną ku prezentom.
Marzę o tym by w podzięce -
dać moim rodzicom i nauczycielom
Gwiazdkę Zdrowia i Szczęścia. /Boże Narodzenie 1991/
Mamo! Ty wiesz, co cierpienie.
Ty wiesz jak trudno żyć bez Ciebie.
Czasami wystarczy tylko spojrzenie,
a czasem pomaga mi Twój oddech.
Dziś w dzień Twojego święta,
moja najdroższa Mamo!
Przyjmij ten bukiet kwiatów,
z naszego działkowego ogródka.
Ty jesteś moim słoneczkiem
nawet w pochmurny dzień,
więc nie opuszczaj mnie nigdy,
bo ja tak bardzo kocham Cię. /Dzień Matki 1992/
Kocham moje miasto -
z pięknymi alejami róż.
Która piękniejsza ulica?
Wyzwolenia, 3 - Maja, czy Poznańska?Duma mnie napawa,
gdy czuję wonny zapach róż.
To one każą mi kochać to miasto
i nie rozstawać się nigdy z nim.Gdy mama wiezie mnie do szkoły,
często spoglądam na krzewy róż.
Myślę, która piękniejsza?
Już wiem. Te na ulicy Wyzwolenia -
to królowe wszystkich opalenickich róż.Kochajmy więc nasze miasto -
ukwiecone setkami róż.
Nieśmy je tym, których kochamy,
żywym i umarłym. /12.V.1993/
Kim jestem?
Czy jestem brzydkim kaczątkiem,
czy motylem?
Jestem prostym liściem,
który porusza się
tylko przy pomocy wiatru,
bo sam nie może.
Czy ten liść jest zwyczajny?
Nie - on jest wyjątkowy,
bo ma w sobie życie,
chociaż jego zdrowie jest nie takie.
Życie,
które bardzo kocha
i które jest trudne.
Ten liść ma w sobie miłość.
Rozdaje ją wszystkim,
którzy go pokochali.
Pokochał cały świat
i nie może zrozumieć,
że jest tak dużo przemocy w ludziach.
Ten liść żyje z każdą chwilą
i nie marnuje jej na głupstwa,
bo nie ma na to czasu.
To po prostu ja - K.A.M.K.
Jak mogę nie kochać,
gdy mam całe serce w miłości.
Jak mogę być smutna,
gdy otaczają mnie ludzie,
którzy są radośni. /5.X.1998/
Samotność jest pustką,
w której nie ma nikogo.
Samotność jest długą nocą,
w której nie ma nadziei na spotkanie drugiego człowieka.
Samotność jest cierpieniem
i ja nie chcę w nim żyć. /31.X.1998/
Jesteś taki cudowny,
że nie mogę oddychać
na Twój widok.
Jesteś wesoły,
uczciwy i piękny.
Po prostu jesteś taki,
jak ja.
Pewnym momencie jesteś szalony,
a za chwilę opanowany.
Czy kiedykolwiek będziemy razem?
Znamy się przecież 4 lata,
miałeś wtedy 17 lat,
a ja 13 lat.
Wprowadziłeś mnie w dorosłe życie
i wyjaśniłeś mi -
co to znaczy miłość. /5.IV.1998/
Leżę w łóżku
i myślę sobie
nad sensem życia każdego człowieka...
a szczególne nad moim.
Doszłam do wniosku,
że każdy przy narodzinach
dostaje jakieś zadanie do wykonania.
Ale jakie ja dostałam?
Przecież jestem niepełnosprawna.
Może mam innym pokazać,
jak się żyje z radością w sercu
i cieszyć się każdą chwilą,
którą dostaję od Boga.
Jestem bardzo szczęśliwa,
chociaż nie wiem,
jaki jest sens mojego życia.
Wiem jedno -
muszę być sobą
i obdarowywać ludzi moim promiennym uśmiechem,
bo tego potrzebuje nasz smutny świat. /25.III.1999/
created with
Website Builder Software .